Ekstremalnie
długa przerwa, przez niektórych zapewne odebrana jako naturalna śmierć czy
uschnięcie Wagabundy, wymaga małego komentarza. Pierwsza sprawa to cisza jako
taka, a druga to przerwana w połowie drogi relacja z przeprawy przez islamski
pas bałkański. Z drugą po prostu jakoś nie mogłem sobie poradzić. Nie będę też starał
się tego zrobić teraz. Po prostu warunkowo, tymczasowo ją zamrożę. W wielkim
skrócie, śladami Isa-Beg Isakovića zahaczyłem
o Novi Pazar, którego jest on twórcą a potem przez Prishtinę dojechałem do
Prizren. Impreza, która była wielkim finałem tej podróży to 10ta edycja nie raz
wspomnianego już na blogu festiwalu DOKUFEST. Spośród filmów tam zaprezentowanych,
moimi numerami jeden są ex equo Cultures of Resistance oraz Bijelo Dugme. Zachęcam
do ich sprawdzenia. Ojj warto. Dzisiaj, 07.07 rusza DOKUFEST 2012 i każdego kto
tam jest lub będzie a zagląda na Wagabundę zachęcam gorąco do podzielenia się (w
jakimkolwiek języku) wrażeniami, informacjami, radami etc.
Wracając do sprawy pierwszej –
ciszy. Trwała ona niemal pół roku. Jedyne co nasuwa mi się na myśl jako jej
przyczyna to stała lokalizacja. Konkretnie rzecz ujmując to brak ruchu, brak
podróżowania, tego co jest istotą Wagabundy. Ten stan rzeczy po raz kolejny uległ
zmianie. Co jeszcze piękniejsze to znowu Bałkany! Przez piękny Budapeszt do
Timisoary. Przedsmak tego jak wyglądała podróż zostawiam na kilku fotografiach
a relacja z podróży i tego co zastane niedługo.